Percepcja językowa
Polacy należą do narodów ciekawych świata – przyjmuje się, że około 40% z nas żyje za granicą. W przypadku emigracji czy dłuższego wyjazdu – języka nowego kraju nasze dzieci i tak nauczą się od rówieśników czy w miejscowej szkole. Jeśli chcemy wykorzystać unikalną szansę i wychować je na osoby dwu- lub wielojęzyczne, trzeba wspierać u nich rozwój polszczyzny – im bardziej to wsparcie będzie odpowiadać ich konkretnym potrzebom, tym bardziej skuteczna będzie nasza pomoc.
Aby dziecko mogło opanować język mówiony, powinno dobrze słyszeć. To jednak nie wystarczy; powinno też umieć zapamiętywać słowa, kojarzyć je z odpowiednimi pojęciami oraz rozumieć funkcję form gramatycznych – z takim stwierdzeniem zgodzi się chyba każdy laik. Jest to możliwe, jeśli dobremu słuchowi fizjologicznemu towarzyszy odpowiednio rozwinięty słuch fonematyczny; można powiedzieć, że jest to zdolność do odbioru i odpowiedniej interpretacji istotnych cech z sygnału mowy. I tak na przykład dla odróżnienia pary Tomek : domek musimy niejako wyłowić uchem cechę dźwięczności na początku drugiego wyrazu; takie pary, jak buzia : burza czy siny : szyny brzmią natomiast tak bardzo podobnie, że trudno nam opisać, na czym tak naprawdę polega tu różnica w brzmieniu. Nie zawsze jednak mamy swiadomość, że dzieci nie tylko inaczej mówią, ale też „słyszą” inaczej niż dorośli – jakby mniej precyzyjnie, nie zawsze wychwytując z bogatego sygnału mowy te cechy, które są ważne dla komunikacji w danym języku. Właśnie pod tym względem dzieci wielojęzyczne mogą się rozwijać nie tylko wolniej, ale też nieco inaczej, niż ich wychowani w Polsce rówieśnicy.
Zanim wyślemy dziecko do pierwszej klasy lub na początku nauki szkolnej warto sprawdzić, czy ma ono dobrze rozwinięty słuch fonematyczny. Umożliwiają to odpowiednio dobrane pary minimalne (inaczej paronimy ), jak na przykład proszę : prosię czy biłem : byłem, a więc wyrazy, które mimo podobnego brzmienia zupełnie co innego znaczą. Precyzyjne rozpoznawanie słyszanego tekstu ogromnie ułatwia naukę czytania i pisania, natomiast zaburzenia w tym zakresie mogą zniechęcić dziecko i do nauki języka polskiego, i do szkoły jako instytucji.
Prezentowany tu test jest testem przesiewowym, wstępnym.
Pozwólmy dzieciom na kontrolowaną, w miarę swobodną zabawę w zgadywanki. Jeśli sześcioletnie dziecko dobrze sobie radzi z testem, to możemy być spokojni – na pewno ma prawidłowo rozwinięty słuch fonematyczny, który jest podstawą do dalszej nauki. Ten test nie sprawdza jednak ani bogactwa słownictwa, ani rozumienia struktur gramatycznych – nad tym trzeba pracować dalej.
Przyczyny słabych wyników w teście mogą być rozmaite – niektóre dzieci muszą się oswoić z nietypową formą pracy, inne mogą mieć słabszy dzień, nie wszyscy lubią pracować z komputerem… Test można przerwać, powtórzyć, wrócić do niego po kilku dniach; po pierwszej próbie nie można dziecku wystawić żadnej negatywnej oceny. Jeśli natomiast praca z testem (ewentualnie przeplatana ćwiczeniami) pokazuje, że dziecko nie jest w stanie odróżnić wybranych par, należałoby zasięgnąć porady specjalisty.
Do testu dołączono opcję „Ćwiczenia”. Jeśli zachodzi taka potrzeba, najlepiej przeprowadzać je w zabawie, wykorzystując też pomysły dzieci i własną fantazję. W przypadku braku postępów należy sprawdzić, czy nie mamy do czynienia z zaburzeniami w zakresie słuchu fonematycznego, czy z SLI (tak zwaną afazją dziecięcą). Tu też komputer może być pomocą, ale nie zastąpi specjalisty – nie wystawi zróżnicowanej, pogłębionej diagnozy ani nie przygotuje planu terapii. Jeśli przyczyną opóźnienia w rozwoju słuchu fonematycznego jest wielojęzyczne środowisko, a rodzina i szkoła (w przedszkolu czy w klasie zerowej) zapewnią dziecku odpowiednią opiekę, to u pięcio- czy sześciolatków możemy liczyć na szybkie i trwałe sukcesy.